Śledź À La Ryba Po Grecku


Nareszcie!!! Święta zawitały w końcu w naszym domu... Korzystając z nieobecności mężczyzn, zrobiłyśmy sobie dziś babski wieczór z kolędami, herbatą z kardamonem i piernikami. 

Każda z nas oddała się temu co lubi najbardziej - Gosia wyczyniała artystyczne cuda z kolorowego papieru i błyszczących naklejek, Karolina prześlicznie nam przyśpiewywała, a ja wzięłam się za gotowanie. 

Na tapetę trafił dziś zakwas na barszcz, pasztet ( mam nadzieję jutro Wam pokazać ) oraz śledź a la ryba po grecku. Nie bez powodu wybrałam takie połączenie. Karolina uwielbia rybę po grecku, a Zygmunt - mąż Gosi, jest pasjonatem śledzi. Dla każdego coś dobrego. Mało tego - nawet mój Łukasz, który zwykł o śledziach mawiać, że go "nie eksajtują" - zjadł swoją porcję z apetytem.


Przy wyborze śledzia radzę wybierać filety raczej maślane, niż al dente - tylko wtedy gotowa porcja zachowa swoją formę i swój urok. Dodatkowo - aby wykonać przystawkę w takiej formie jak ja trzeba mieć, nazwijmy to "kształtkę" - dzięki której możemy układać kolejne warstwy dania. Ja korzystałam z produktu tzw. hand made, mianowicie z puszki po orzeszkach bez dna i wieka.


Składniki : 4 porcje
4 duże filety śledzia z octu
3 duże marchewki
1 pietruszka
0,5 selery
1 duża cebula
mały słoik koncentratu pomidorowego
sól pieprz do smaku
oliwa z oliwek

dodatkowo:
1 mała cebula
koperek

























Przygotowanie:

Warzywa myjemy i obieramy. Wszystkie ucieramy na tarce o dużych oczkach. Cebule obieramy i kroimy na piórka. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy cebulę, aż stanie się szklista. Dodajemy pozostałe warzywa, podlewamy odrobiną wody, dusimy przez ok. 10 minut. 

Karolina i Gosia
Po tym czasie do warzyw dodajemy koncentrat pomidorowy, doprawiamy do smaku i dusimy kolejne 5 minut pod przykrycie. Zdejmujemy przykrywkę, smażymy przez chwile aż odparuje nam ewentualny nadmiar płynu - musimy uzyskać konsystencję gęstej pasty.

Drugą cebulę siekamy bardzo drobno, koperek również siekamy - łączymy składniki. Filety kroimy na pół.

Przygotowujemy talerz - na środku kładziemy "kształtkę" ( jestem pewna, że ma to swoją profesjonalną nazwę ). Na dnie układamy śledzia, przykrywamy go ok. 1centymetrową warstwą farszu, dokładnie doduszamy do brzegów. Powtarzamy czynność. Delikatnie zdejmujemy "kształtkę", na wierzchu układamy ok. 1 łyżeczkę cebuli z koperkiem.

Jestem pewna że takim daniem jesteście w stanie zrobić wrażenie na gościach przy wigilijnym stole, ale również przy innych okazjach. Myślę, że danie to mogłoby również smakować, gdyby do pasty warzywnej dodaj czerwonej papryki... będę jeszcze próbowała. 

Dziewczyny - Wam dziękuję bardzo, że tak wytrwale uczestniczycie w moich kuchennych bojach - nie wiem co bym zrobiła bez tak uczciwych i szczerych degustatorek... i oczywiście wspaniałych przyjaciółek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz