Jutro obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pikantnych Potraw - dlatego już dziś chciałam Wam przedstawić przepis na pewną pikantną potrawę, moje tzw. spécialité de la maison. Często wykonuję różne wariacje w kwestii tego przepisu, jedno jednak jest w nim niezmienne : mięso wołowe oraz jego pikantność, dlatego też uważam że ów przepis idealnie nadaje się z okazji jutrzejszego święta.
Muszę Was ostrzec, że zarówno ja, jak i Łukasz mamy bardzo wysoko postawioną granicę wytrzymałości na ostre potrawy, proporcje przepisu poniżej są dostosowane do naszych upodobań - więc jeżeli sami nie przepadacie lub po prostu nie możecie spożywać tak ostrych potraw, po prostu zmniejszcie ilość papryki.
300-400 gram mięsa wołowego, np. łopatki
2 cebule
1 czerwona papryka
1 papryczka chili*
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka słodkiej, sproszkowanej papryki
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
200 ml bulionu ( wołowego lub warzywnego )
200 ml czerwonego półwytrawnego wina
pół łyżeczki tymianku
sól, pieprz
*papryczka chili czym jest większa tym jest ostrzejsza - więc jeżeli macie większą papryczkę nie znaczy to że musicie dawać jej mniej
Przygotowanie:
Mięso kroimy w kostkę. W garnku z grubym dnem rozpuszczamy masło. Mięso obsmażamy partiami, po kilka kawałków w jednej partii - dzięki temu wołowinę faktycznie usmażymy, a nie udusimy. Mięso odkładamy na chwilę do osobnego naczynia.
Cebulę kroimy na piórka, paprykę na paski, czosnek i papryczkę chili siekamy. Wszystkie warzywa dusimy przez chwilę na tym samym tłuszczu na którym przed chwilą smażyliśmy mięso - dzięki temu nie stracimy żadnych smaków, wszystkie zostaną w garnku.
Po ok. 5 minutach mięso wraca do garnka, tuż za nim pojawia się mąka. Teraz smażymy wszystko przez ok. 2 min, aż mieszanka zacznie nam delikatnie przywierać do dna - ten moment jest kluczowy ( moim zdaniem lekka "spalenizna" dodaje potrawie szczególnych walorów smakowych ). Wlewamy część wina oraz część bulionu, płyn powinien przykryć nam całość potrawy - nie powinna ona jednak w nim pływać. W razie potrzeby można dodać więcej płynów. Przyprawiamy tymiankiem.
Przykrywamy garnek i dusimy na bardzo małym ogniu ok. 2 godziny. Co jakiś czas mieszamy gulasz, sprawdzamy stan miękkości mięsa oraz ilość płynów ( w razie potrzemy dodajemy zarówno bulion jak i wino - tak aby wciąż przykrywały wołowinę )
Mniej więcej 30 minut przed końcem duszenia przyprawiamy słodką papryką, solą i pieprzem. Jeżeli sos jest zbyt rzadki, pod koniec można zdjąć przykrywkę aby odparować troszkę płyny.
Danie to podaję z kluskami abo świeżym pieczywem.
Ubóstwiam taki klasyczny gulasz ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuń