No i wymyśliłam sobie kolejne jedzeniowe wyzwanie... tym razem postanowiłam podjąć się diety ketogenicznej. Nie będę Wam tu teraz szczegółowo tłumaczyła o co w niej chodzi - wujek google Wam pomoże (jeżeli Was to w ogóle interesuje). Szybko tylko nakreślę, że dieta ketogeniczna jest przede wszystkim dietą ubogą w węglowodany, bogatą w tłuszcze i uśrednione ilości białek - zapewnia to nam lepszą regenerację i właściwości lecznicze. Nasz organizm zaczyna się odbudowywać i odmładzać i zyskuje umiejętności walki ze zmianami nowotworowymi. A przy okazji możemy też schudnąć.
W związku w wszystkim co napisałam powyżej, moje menu musiało się troszeczkę zmienić - wyrzuciłam makaron, ziemniaki, mąkę i cukier. Teraz wszystko co ugotuję, będzie posiadało bardzo ograniczone węglowodany. Ale nie martwcie się - dla wszystkich "normalnie" jedzących będę podawała "zwykłe zamienniki", a dla tych którzy trafią tu w poszukiwaniu keto przepisów - będę podawała makro(składniki) i kalorie.
Na pierwszy rzut idzie danie z grupy wsparcia na FB. Ktoś wrzucił filmik z przygotowania nie-keto dania i zapytał czy myślimy, że da się to z robić w wersji dietetycznej. Phi - potrzymaj mi piwo ;)
350 g świeżego łososia
1 łyżka tłuszczu do smażenia ryby (masło klarowane, olej lub / keto * olej kokosowy
szczypta tymianku
4 jogurtu naturalnego/ * łyżki śmietany 18%
1 ząbek czosnku
1 awokado
garść bazylii
sok z połowy cytryny
0,5 łyżeczki oliwy z oliwek / * 2 łyżeczki oliwy z awokado
1 opakowanie 225 g sera halloumi
1 jajko / * dodajemy łyżkę śmietany 30%
5-6 oleju słonecznikowego / * 2 łyżki oliwy z oliwek + 3 łyżki masła klarowanego
2 łyżki bułki tartej / * łusek babki jajowatej
2 łyżki mąki / * mąki kokosowej
sól, pieprz do smaku (do ryby lepszy będzie pieprz cytrynowy)
Przygotowanie:
Łososia porcjujemy, zostawiamy skórę. Przyprawiamy tymiankiem, solą, pieprzem i skraplamy odrobiną cytryny. Ostawiamy na chwilę - można zawinąć w folię, żeby mięso lepiej przeszło przyprawami.
Awokado pozbawiamy skórki i pestki. Umieszczamy w naczyniu razem z bazylią, pozostałym sokiem z cytryny, obranym czosnkiem, bazylią i oliwą. Odrobinę pieprzymy i solimy, a następnie miksujemy.
Ser kroimy na słupki przypominające frytki. Mieszamy ze sobą bułkę tartą z mąką / * babkę jajowatą z mąką kokosową. Ser moczymy w jajku / *jajku ze śmietaną. A potem obtaczamy w przygotowanej wcześniej panierce.
Przygotowujemy 2 patelnie. Na jednej rozgrzewamy tłuszcz do ryby (pamiętajcie, że ryba musi być kładziona na wysokiej temperaturze, gdy położymy ją na niewystarczająco rozgrzany tłuszcz zacznie nam się przyklejać do patelni i rozpadać). Łososia następnie smażymy już na mniejszym ogniu od strony skóry i to przez ok. 80% całkowitego czasu obróbki termicznej. Dopiero na koniec obracamy rybę, aby ją smakowicie przyrumienić.
W drugiej patelni przygotowujemy tłuszcz do smażenia naszych frytek - w zależności od wielkości patelni może się okazać, że musicie dodać więcej tłuszczu niż w przepisie, frytki smażymy w takim-prawie głębokim tłuszczu.
I to już! Warto, aby frytki jeść ciepłe, bo chłodniejsze tracą swoje serowe walory smakowe.
Na danie
|
Na porcję
|
|
Wartość energetyczna (kcal)
|
2725
|
908
|
Białka
|
137
|
46
|
Tłuszcze
|
229
|
76
|
Węglowodany
|
42
|
14,3
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz