W końcu dochodzę do siebie po pełnym wrażeń i przygód urlopie.
Chorwacja absolutnie zaskoczyła mnie swoim pięknem i spokojem. Jak już Wam wspominałam - odwiedziliśmy przepiękną wyspę Pag, piątą co do wielkości wyspę Chorwacji umieszczoną na morzu Adriatyckim. Warto tu wspomnieć że Chorwacja posiada ponad 1400 wysp z czego zaledwie 50 jest zamieszkałych.
Podczas 5 dni miałam okazję poznać bliżej kilka miejscowości które chciałabym Wam przedstawić.
Potočnica
Tą uroczą plażę znaleźliśmy nieopodal miejscowości Potočnica. Aby do niej dotrzeć trzeba wykazać się nie lada cierpliwością i ( dla kierowców/posiadaczy aut ) odwagą, ponieważ wszystkie drogi nie będące głównymi, są z reguły bardzo kręte, ale przede wszystkim kamieniste, co nie poprawia zbytnio komfortu jazdy.
Wracając jednak do natury - plaża tu okazała się nieco bardziej kamienista niż ta z Novalji ( pewnie tamta została przystosowana do potrzeb turystów ), choć muszę wam wyznać że jak dla mnie kamienie te okazują się znacznie wygodniejsze niż nasz bałtycki piasek. Woda tam jest krystalicznie czysta, wejście do niej - jak wszędzie - kamieniste, ale posiadające swój urok, a co najważniejsze jeżowce były tu na tyle kulturalne, że zagnieździły się na skałach na uboczu plaży. Tuż obok znajduje się Camping, w związku z czym znajdziemy tu kilku turystów, ale nie ma tego złego - jest tu dzięki temu mały sklepik w którym kupić można zimne Karlovaćko.
Dabovi Stani
Urocza kapliczka w Dabovi Stani ( jakich wiele w całej Chorwacji ) na drodze pomiędzy Potočnicą a Novalją. Architektura wiosek chorwackich charakteryzuje się tym, że większość budynków wykonanych jest z kamienia - co oczywiście spowodowane jest tym, że na wyspach kamieni jest aż nadmiar. Kapliczki są tu niezwykle małe, na oko liczą z reguły nie więcej niż 15-20 miejsc siedzących, wyjątkiem może być bazylika Mary of Rosary w centum Novalji, która pomieścić może "aż" 40 miejsc siedzących.
Šimuni
Mała rybacka osada Šimuni w zachodniej części wyspy Pag. Niesamowite wrażenia, absolutnie dziewicze tereny, na plaży przebywa się samotnie, a najbliższych turystów można zauważyć dopiero gdy wypłynie się daleko od brzegu - miejsce polecane dla osób, które wyznają naturyzm. Wzdłuż brzegu ciągnąca się zieleń, wśród której spotkać można przede wszystkim drzewka oliwne. Plaża jest znacznie bardziej kamienista, ale przez to zyskuje dodatkowe walory estetyczne. Niestety dojazd na plażę jest istną wyprawą, okraszoną kurzem, zakrętami i dziurami, ale właśnie te niedogodności wpływają na fakt iż turystów można tam zliczyć na palcach jednej ręki.
W drodze powrotnej do Novalji warto wstąpić do niewielkiej miejscowości Kolan, która słynie z wyrobu charakterystycznego dla wyspy - Paški sir, czyli ser z wyspy Pag - starannie wytwarzany z mleka owiec, specjalnie wypasanych ziołami, moczony od 6-12mcy w oliwie z oliwek i posypywany popiołem, to dzięki tym zabiegom ser ten osiąga tam niepowtarzalny smak, który przyrównać można do parmezanu.
Prócz wspomnianego przeze mnie sera, warto pamiętać o innych Chorwackich specjałach, takich jak rakija lub oliwa z oliwek - wszystkie te pyszności kupić można prawie u każdego gospodarza.
od lewej - oliwa z oliwek z Dudići, rakija zwana travanicą
(ziołowa) z Novalji, oliwa z oliwek z Dudići, paški sir z Kolan
Kto nie ma tyle odwagi, by w poszukiwaniu alkoholu bądź sera, jeździć po okolicznych wsiach i pukać do obcych drzwi i próbować się dogadać po Chorwacku, może z powodzeniem skorzystać z kramików i sklepów w każdej większej miejscowości - tu również znaleźć można wszystkie te specjały, dodatkowo opakowane w urocze flakoniki oraz słoiczki, a obsługa często mówi po angielsku lub niemiecku.
Przeuroczy sklepik, z przemiłą obsługą.
Novalja - Zrinsko Frank.
Novalja nocą
Novalja - jest typowym turystycznym miasteczkiem, gdzie można naprawdę pysznie zjeść - specjałem niemal w każdej restauracji (konobie) jest zestaw świeżych "darów morza" dla 2 osób, w skład takiego zestawu zawsze wchodzą conajmniej 2 rybki ( z reguły grilowane ) , kalmary, ośmiornice oraz małże - wszystko to podawane jest z ziemniakami ze szpinakiem.
Na koniec - udało nam się jeszcze odwiedzić bardzo klimatyczne miejsce - Rock & Blues club, gdzie tradycyjne wypiliśmy przepyszne Karlovaćko i posłuchaliśmy dobrej muzyczki, dzięki czemu poczuliśmy się trochę jak w domu - odpoczywając od wszędzie rozbrzmiewającej muzyki tanecznej.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z drogi do Wenecji. Widoki którymi można się napawać przez całą drogę, rekompensują 16-18 h w samochodzoie - powiem nawet więcej, gdybym się miała jeszcze raz zdecydować na wyjazd do Chorwacji ( a stanie się to na pewno ) to zdecydowanie nie wybrałabym lotu samolotem, który na pewno nie dostarczył by mi tylu pięknych wrażeń.
Podvebitskie skały - część szlaku Władców Chorwackich / Jablanac / Bakar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz