Tort MIĘTOWY i owoce

Dziś chciałam Wam przedstawić mój piękny, debiutancki torcik. Miesiąc temu moja ukochana siostra Olga miała urodziny i poprosiła mnie o przygotowanie takowego - cóż są sytuacje w których się nie odmawia...
Powiem uczciwie że miałam tremę jak cholera! Zostałam poinformowana że na przyjęciu będzie ok. 50 osób, wiec miała to być największa jak do tej pory, grupa degustatorów moich kulinarnych wyczynów.

Doszły mnie głosy, że ponoć był pyszny :D mam nadzieję że osoby które próbowały, będą miały chęć potwierdzić to jakimś komentarzem ....

Składniki: na tortownice ok. 20 cm
1.
5 białka
220 g drobnego cukru do wypieków
pół łyżeczki kropli miętowych
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
szczypta soli
0,5 łyżeczki octu winnego
+ 
2.
2 jajek 
pół  szklanki cukru 
pół szklanki mąki pszennej 
2 łyżeczki szklanki mąki ziemniaczanej
+
3.
tabliczka gorzkiej czekolady (najlepiej 70% kakao)
300 ml słodkiej śmietany - kremówki
1 łyżka cukru pudru
owoce ( najlepiej świeże )
listki mięty  lub szałwii

1. Najpierw zajmiemy się składnikami z pierwszej listy.
Białka oddzielamy od żółtek. Do białek dodajemy szczyptę soli i ocet i ubijamy na sztywną, błyszczącą pianę. Pod koniec ubijania dodajemy krople miętowe ( można dodać więcej, jeżeli chcecie uzyskać bardziej intensywny smak) , oraz (bardzo) powoli cukier, oraz mąkę ziemniaczaną. Na sam koniec dodać 1/3 posiekanej wcześniej czekolady i delikatnie wymieszać. 

Nagrzejcie teraz piekarnik do 120`C. Na papierze do pieczenia odrysujcie sobie od Waszej tortownicy okrąg, papier ułóżcie na blasze. Na narysowany okrąg wykładamy 3/4 ubitej piany, wygładzamy. Za pomocą rękawa piekarniczego ( ja używać woreczka do mnożenia z odciętym narożnikiem ) z pozostałej masy wyciskamy coś na kształt małych bezików. 
Całość pieczemy w piekarniku przez ok. 45-50 min. 

Wskazane było by żeby bezy były dość wysuszone - po uderzeniu wydają głuchy dźwięk. Zostawiamy w uchylonym piekarniku przez co najmniej 6 godzin, a najlepiej na całą noc.

2. Jak już mamy wolny piekarnik ( można też zrobić to w pierwszej kolejności ) zabieramy się za biszkopt. 
Znowu oddzielamy białka od żółtek. Ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier. Podczas miksowania dodajemy żółtka, na koniec dosypujemy połączone wcześniej mąki - tym razem zwalniamy obroty miksera. 

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 160-170`C. Blachę tortownicy - tej od której wcześniej odrysowywaliśmy okrąg wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy masę do formy i pieczemy przez ok. 30-40 min. Patyczek musi być suchy. 

Nie przejmujcie się że biszkopt nie wyrośnie Wam zbyt mały, potrzebujemy go tylko do utworzenia 1 warstwy tortu. Brzegi również mogą być lekko przypieczone. Czekamy aż ostygnie.

3. Śmietanę ubijamy , pod koniec ubijania dodajemy cukier. Możemy również dodać jeszcze odrobinę kropli miętowych. Na dużą bezę wykładamy 1/2 śmietany, przekładamy biszkoptem, pokrywamy kolejną częścią śmietany. Na sam koniec układamy małe bezy. 

Przygotowujemy kąpiel wodną, w której rozpuszczamy pozostałą czekoladę z odrobiną wody. Przekładamy, analogicznie jak w przypadku małych bezików, do rękawa piekarniczego lub woreczka do mrożonek - tylko że tu potrzebujemy mniejszy "otwór wylotowy". Tort po wierzchu okraszamy mazgajami z czekolady wyduszanej z rękawa. 

Na koniec układamy wybrane owoce. Ozdabiamy listkami szałwii lub mięty, a całość posypujemy cukrem pudrem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz